-Nie mówiłeś,że umiesz tańczyć.
-Mówię nieśmiało.
-Mówię nieśmiało.
-Miałem kiedyś dziewczynę która była tancerką.
Tańczyliśmy już jakiś kwadrans.Było już późno więc musiałam się z nim pożegnać. Payne odprowadził mnie pod sam dom.To nawet było miłe.
Weszłam do domu, a koło drzwi czekał na mnie Conor mój starszy brat. Nie wyglądał na tryskającego szczęściem.
-Gdzie byłaś?
-Zapytał o dziwo spokojnie.
-Zapytał o dziwo spokojnie.
-Z przyjacielem nad jeziorem. A czemu pytasz?
-przecież nie jest tak późno.
-przecież nie jest tak późno.
-Jest 21:07.Z kim byłaś?-Pyta.
-Nazywa się Liam Payne.
-Udałam się do kuchni by zaparzyć herbatę.
-Udałam się do kuchni by zaparzyć herbatę.
-Liam Payne?
-Powtórzył po mnie Conor.
-Tak.A czy coś z nim nie tak?
-Znam go.To mój dawny kumpel z liceum.
-No i co z tego? To nie mogę się już z nim spotykać?
-Nie no możesz,ale wiesz...
-Usiadł na fotelu nie tracąc ze mnie wzroku.
-Ale co wiem? Boże Conor jak zwykle przesadzasz. Chce żyć własnym życiem, a ty mi to nie umożliwiasz.
-Wstałam. Nie mogłam dłużej tego wytrzymać. Za każdym razem gdy spotykam się z jakimś chłopakiem Maynard prawi mi morały.
-Camilla uspokój się! Martwię się o ciebie jak o własną,rodzoną siostrę. Zrozum to!
.gif)
Nominuję cię do LBA!!
OdpowiedzUsuńhttp://cainesoren.blogspot.com/
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuń