- przerwałam tą chwilową cisze i zachwycałam się głośno krajobrazem.
- Tak. Często tutaj bywam. Lubie tu spędzać czas i poczuć się jak normalny człowiek.
- "Jak normalny człowiek"?
- spytałam zdziwiona zastanawiając się co miało znaczyć to zdanie.
- No.. ym... wiesz dużo pracy.. wyjazdy, to bardzo męczy.
- odpowiedział wymyślając coś na szybko.
- Rozumiem. A czym się zajmujesz? To znaczy gdzie pracujesz?
- Jestem podróżnikiem. Zwiedzam cały świat. Byłem np. w Azji , USA, Europie. Można to nazwać raczej hobby niż praca. A ty czym się zajmujesz?
- chłopak szybko zmienił temat uśmiechając się przy tym.
- Nie wiem czy można to nazwać hobby, ale kocham taniec.
- Taniec? Bardzo ciekawie. Lubie taniec haha.
- Liam cały czas się uśmiechał,a ja poczułam,że się czerwienie i to jest mega straszne. Mam wrażenie,że się mną tak jakby interesuje. Hmm... Tak wiem jestem dziwna no,ale co ja mam zrobić... gdy patrzy na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczkami? No wiec właśnie..
Rozmawialiśmy tak przez dłuższą chwile, Co? Co ja gadam?! Było już prawie po 20.00,a my nadal się śmialiśmy. Wtedy szatyn wstał z drewnianego pomostu i podał mi dłoń. Nie miałam pojęcia co chce zrobić,a on spoglądał na mnie i powiedział bym wstała. Wiec tak zrobiłam. Przysunął mnie bliżej do siebie, złapał mnie w pasie,a drugą trzymał za rękę. Nic nie mówił.
Krok do tyłu, Krok w bok i następny krok do przodu.

Super :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń